ruszać po zboczu po co
Zakapiorzy i koniarze, czyli kowbojskie życie w Bieszczadach
Bieszczady to mekka turystyki konnej. Działa tu kilkanaście stajni kuszących kilkudniowymi rajdami konnymi. W czasie takiej wyprawy można zanocować w lesie i minąć się z zajętym swoimi sprawami niedźwiedziem.
Mój pierwszy raz: noc w śniegowej norze
Wieczorem temperatura spadła poniżej -10 stopni. I przez całą noc spadała, spadała, aż nad ranem słupek rtęci pokazał -26 stopni. A ja całą tę noc spędziłem na Śnieżniku, w śniegowej norze, na igliwiu, pod cienkim brezentowym daszkiem.
Enduro, czyli prawdziwy rower górski
Bielsko-Biała to stolica polskiego Enduro MTB. Wysokiej klasy rower można wypożyczyć na cały dzień za 140 zł. Czeka tu 35 km tras o różnym stopniu trudności. Jednak na początku - krótka lekcja downhillowej techniki zjazdu.
Himalaje dla początkujących - jak wygląda droga do Annapurna Base Camp?
Nigdy nie zdobyłem żadnego tatrzańskiego szczytu, po alpejskich zboczach jedynie zjeżdżałem. Jednak w kraju, w którym każdy jest dziś ekspertem od najwyższych gór świata, trzeba przecież dorzucić swoje trzy grosze do wielkiej dyskusji o „tych Himalajach”. Postanowiłem przekonać się, jak
Jedziemy porszakiem przez cały Kaukaz
Jedziemy. Z każdym kilometrem brzydka dolina zmienia się w piękny wąwóz. Po obu stronach drogi najpierw straszą szpetne bloki, niewiele ładniejsze od naszych klocków w popegeerowskich wsiach, i jeszcze brzydsze wille rozsiane po łagodnych zboczach. Ale im dalej na południe, tym zbocza robią się
Narcos na żywo - relacja z wyprawy do Kolumbii
chwilę, wspominając w głębi serca swoich bliskich. – No dobra, ruszamy. Na koniec pokażę ci pomarańczowe ruchome schody. Tylko po drodze nie dawaj pieniędzy dzieciakom. Powinny być w szkole, a nie na ulicy. Śladami Pablo Kolejne dni postanawiam spędzić poza Medellín. Wsiadam w samochód i
Mój pierwszy raz: zjazd na nartach z 6 tys. metrów
diabły plecak - co za ulga! Dochodzę do obozu w kilkadziesiąt minut. Po dwóch godzinach odpoczynku mogę wrócić po plecak. Rozbijanie namiotów, rycie platform i prace obozowe zajmują nam dobre kilka godzin. Ale jeszcze przed zmrokiem wybieram się z naszym najbardziej doświadczonym kolegą Marcinem na
Lato snowboardzistów, czyli mój pierwszy raz na mountainboardzie
, że skoro radzę sobie na snowboardzie, to na desce górskiej pójdzie jak po maśle. Południowy stok góry oglądam z kolejki szynowej, którą jedziemy na szczyt. Weekendowi spacerowicze opalają się na trawiastym, gdzieniegdzie kamienistym zboczu. Ze stoku otwiera się piękny widok na Jezioro
Polak, który samotnie zjechał z 8-tysięcznika
Zdany tylko na siebie. Bardzo zmęczony po wielogodzinnym zdobywaniu szczytu. Walczy z zimnem i wiatrem. W końcu odpycha się kijkami i rusza po stoku, który zdaje się nie mieć końca. Skręt w lewo, potem łuk w prawo, długa prosta. Dziewiczy śnieg jest tylko dla niego. Obok schodzą niewielkie
Sto kilometrów na nartach
wszystko, co przez następne dni byłoby zbędnym balastem. Dalej ruszamy w butach skiturowych (od zwykłych narciarskich różnią się wibramową podeszwą; są też dużo bardziej "ruchome", gdy rozepnie się je do chodzenia), wyposażeni już tylko w narty z fokami (naklejanymi pasami z włosem ułożonym w
Mój pierwszy raz: cliff diving
umiejętności. Płyniemy kilkanaście minut po jeziorze, które wrzyna się w pionowe, skaliste zbocza okolicznych gór. Ten region to samo serce Szwajcarii, nie tylko pod względem geograficznym. To jak Gniezno, Biskupin i Kruszwica w jednym - tu na łące Rütli rodziła się szwajcarska państwowość, trzy z
10 razy w góry!
. Ptaszysko jest jednak humorzaste - gdy dojrzysz je odpoczywające na ziemi i sięgniesz po aparat, najpewniej natychmiast rozłoży potężne skrzydła i umknie. Po drodze czekają piękne widoki, hale i jagodowe żniwa. Dalej czerwonym ruszasz na Wielką Rycerzową (1226
Downhill: rowerem górskim na łeb, na szyję
ruszył w dół. W dół po zboczu, czyli "down the hill", czyli, o zgrozo, dokładnie tak, jak powinno być. Trasa na początku nie była stroma, ale już po kilku sekundach w uszach i tak pojawił się świst powietrza i odgłos syczących bardzo głośno amortyzatorów. W downhillu nikt nie sprawdza
Rafting w Himalajach
, ale jeśli ktoś spóźni się choćby minutę, będzie jadł resztki. My zaś ruszamy dalej w dół rzeki. Dziś emocje trochę już opadły, jest więc czas rozejrzeć się po okolicy. Kaligandaki przebija się przez te góry jak atomowy lodołamacz "Lenin" przez Morze Barentsa. Po obu stronach rzeki strome
Podróż do Szwajcarii: i znajdź tu dziurę w całym
. Już go widzę przy pracy: - To co? Zrobimy górkę? Znakomicie się komponuje. Ale jezioro trzeba w takim razie przestawić tutaj. A tam pociągniemy las, aż po dolinę. Wioska tu, wioska tam, tu miasteczko. Przez nie puśćmy rzekę, a kawałek dalej wodospad, ładnie będzie wyglądał. A pośrodku doliny postawimy
Gruzja - zakaukaska czacza
. Pierwszy punkt - zbocze, na którym stoi słynny kościół Gergeti - Cminda Sameba (Świętej Trójcy). Po prawie dwóch godzinach marszu, gdy zmrok powoli przykrywa już góry, jesteśmy na miejscu. Widok dosłownie jak z pocztówki: XIV-wieczna świątynia na wysokości 2170 m n.p.m. stoi na tle symbolu Gruzji - góry
Z Kawą w kominie
wszystkie zawody szybowcowe, w których brał udział. Zwyciężał w klasach światowej i club, trzy razy raz w wyścigach Grand Prix. Ma 38 lat, a na co dzień jest... ginekologiem. Z czarną czupryną, błyskiem w oku, nieco żartobliwym i luźnym sposobem bycia ma w sobie coś z chłopca. Po raz pierwszy wsiadł do
110 km marszu za kręgiem polarnym
tempem zbliżonym do prędkości pielgrzymki. Po kilku kilometrach spaceru przez brzozowy las i bagna stajemy nad jeziorem Ladtjojaure. Wzmacniamy się kupionymi w budce z napisem "LappDanalds" pysznymi hamburgerami z mrożonego mięsa renifera. Ruszamy dalej. Po drodze mijamy rzekę o łatwo
Na ramię broń!
ruszamy w przeciwne strony pola. Jedna drużyna będzie się bronić, druga szturmować jej pozycję. Atakujący mają dwa "życia" (po pierwszym trafieniu schodzą do bazy, po czym mogą powrócić do gry), broniący - jedno. Gwizdek oznacza start. Wspinam się na bunkier, nerwowo sprawdzając broń - to
Mój pierwszy raz: jak przeżyłem motocross
jeszcze resztki panowania, przejechałem przez nasze graty leżące na ziemi. A potem KTM wystrzelił w powietrze, wykonał obrót o 360 stopni i wylądował w krzakach. Beze mnie. To była gleba numer cztery. Kaśka po błocie, piachu i kamieniach pędzi od 11 lat. Na co dzień pisze dla "Świata Motocykli"
110 km marszu za kręgiem polarnym
nocne marsze po Warszawie i dokładnie zapoznałem się z regulaminem imprezy. Najbardziej zaniepokoił mnie zapis wykluczający poszukiwania osób, które wyruszyły na trasę, ale nie dotarły do mety. Równie interesująca jest zasada dotycząca wcześniejszego wycofania się z imprezy: "Jeśli zdecydujesz się
Najdziwniejsze miejsce w Grecji. Athos - klasztor nie dla kobiet
Najtrudniej tam się dostać. Po pierwsze - trzeba być facetem! Na terenie teokratycznej republiki Agios Oros obowiązuje do dziś cesarski dekret z 1060 r. o zakazie wstępu dla "kobiet, dzieci i eunuchów". Stopę na świętym cyplu mogą postawić wyłącznie mężczyźni i to dopiero po ukończeniu 21
Niemcy pachnące benzyną
motocyklista co parę kilometrów musiał zsiadać, a nawet rowery, które Daimler musiał produkować po I wojnie światowej, bo z powodu powojennego kryzysu nikt nie kupował samochodów. A potem przyszły moje ukochane lata 20. i 30. Mercedes-Benz pokazał światu model 500K
Czas Mekongu
, właśnie w okolicach miasta Champasak, zostało zaledwie 60 tych stworów. Wszystko, jak tłumaczy właściciel słoniowej wioski, z powodu kiepskiego libido samców, niemających ochoty na seks. W koszyku, osadzonym na grzbiecie 20-letniej słonicy, ruszamy w podróż po krainie
Mój pierwszy raz: off road
przeciskając się między drzewami. Jest też lekkie, więc lepiej od innych samochodów "pływa" po bagnach. Trasek gruntownie je przebudował. Z auta wyrzucił wszystko co zbędne, dołożył za to dwulitrowy silnik, blokady mostów, klatkę bezpieczeństwa, nawigację, osłony pod podwozie i większe koła. Duża
Jawa: w królestwie bakso, żółwi i wulkanów
przejść przez ulicę? To musi być gest wiary w opatrzność i Anioła Stróża. Po prostu zamykasz oczy i ruszasz przed siebie, jak Żyd przekraczający za Mojżeszem Morze Czerwone. Ufasz. W ogóle Indonezja, jak większość Azji, to nie jest miejsce przyjazne pieszym, zwłaszcza w miastach. Jechałem raz skuterem
Indonezja: podróż do nieznanego raju
Tetebatu, położonego na zboczu wulkanu Gunung Rinjani (3726 m n.p.m. - trzeci co do wielkości w kraju). Ruszamy na spacer po polach ryżowych. Ścieżka wije się między drzewami kakaowca i muszkatołowca, w powietrzu czuć też zapach wanilii. Dzieciaki wybiegają z chatek położonych między ryżowymi polami i idą
Podróż do Chile: Barcelona pod Andami
roześmiani turyści, jeszcze z piaskiem we włosach, ze spalonymi górskim słońcem twarzami, poubierani w barwne goretexy, polary i termoaktywne koszulki. Najlepiej dojechać tu wieczorem, po zmroku - wtedy najłatwiej wpaść w rytm miasteczka, poddać się atmosferze bezustannej zabawy. W co drugim domu jest
Podróże: święto zmarłych na Celebes
. Biedacy i niewolnicy mają mosty cieniutkie jak włos". - A przecież chodzenie po takich jest ryzykowne - dodaje nasz torajański przewodnik Tony i od razu wyjaśnia, że im wystawniejszy pogrzeb, tym wyższą pozycję zajmuje zmarły w życiu wiecznym, dzięki czemu ma szansę przynieść więcej pożytku
Mój pierwszy raz: bieganie w angielskich górach
się zabezpieczeń na takich trasach. "Jeśli masz jaja, jak ten, co ją wytyczył - ruszaj. Jeśli nie, poszukaj sobie czegoś łatwiejszego, ale nie wbijesz tu żadnego żelastwa". Ruszyliśmy na coś, co wyglądało jak żyletka ( 2 na mapce) czy raczej rzeźnicki tasak. Skała śliska, częściowo
Albania - w krainie bunkrów
zajmuje (większość budów jest nielegalna). Tylko głupiec nie chce mercedesa Większość turystów przyjeżdża do Albanii do nadmorskich kurortów albo spędza w niej dwa, trzy dni w czasie wyprawy po Bałkanach. Ja postanowiłam objechać ją dookoła, co nie
Athos. Podróż nie dla kobiet
Nie znajdziesz tu telewizora ani jacuzzi, a kilka nocy spędzisz na twardej pryczy. To nie jest wypoczynek dla wszystkich, ale kto się zdecyduje, ten nie będzie żałował. Bez kobiet, dzieci i eunuchówNajtrudniej tam się dostać. Po pierwsze - trzeba być facetem! Na terenie teokratycznej republiki
Wyzwanie dla twardzieli: adventure racing
płci) musi dotrzeć, posługując się mapą i kompasem. Mamy więc dzicz, w której dziewczyna i trzech chłopów próbują jak najszybciej dotrzeć do punktu umieszczonego na jakiejś przełęczy, skrzyżowaniu dróg leśnych czy szczyciku. Po znalezieniu jednego punktu ruszają do kolejnego, kombinując, jaka droga