ostra szlaki ile metrów
Wspinaczka na Orlej Perci
Jestem na Orlej Perci. A dokładnie w połowie drabinki przy Koziej Przełęczy. Wokół szczyty i otchłań. Totalna ekspozycja. - Dobra, to teraz puść się rękami i odchyl do tyłu - mówi Marcin Witek. To akurat ostatnia rzecz, na jaką mam teraz ochotę.
Urlop w Tatrach - najlepsze wyjście
Urlop w Tatrach bez hord turystów, furmanek, przepełnionych toalet? To nie bajka. Masz na to szansę w Tatrach Zachodnich. Tylko ty, przyroda i niczym nieskrępowane poczucie wolności.
Rower do pociągu i pod miasto (Łódź i Warszawa)
Znudziły ci się już miejskie trasy rowerowe, a przed dalszymi wypadami odstrasza cię perspektywa pedałowania wzdłuż hałaśliwych tras wylotowych, chaotycznych przedmieść i parków przemysłowych? Weź rower do pociągu, pojedź pół godziny w dowolną stronę i wyjedź na sam skraj twojej aglomeracji! Czeka tam na ciebie mnóstwo atrakcji i oznakowanych szlaków rowerowych - takich na jedno popołudnie. Co warto zobaczyć pod wielkimi polskimi miastami? Zaczynamy od Łodzi i Warszawy.
Top 10 atrakcji: Zakopane
prądem i wymienianie mapami z zaznaczonymi szlakami. Dzisiaj tastingi białego wina , masaże z gorącymi kamieniami i absolutnie alpejski poziom (za który niestety się płaci). To dobra zmiana. NoName Luxury Wygląda jak góralska chata na odludziu, ale z dodatkami światowych dizajnerów. Nie nie, &bdquo
17 najlepszych polskich tras na biegówki
Kultury Czas: ok. 4-5 godziny Trudność: trasa dla początkujących. Najpiękniejsze miejsce: panorama z punktu widokowego w paśmie Ostrego nad Lutowiskami To propozycja nieco spokojniejszego, ale dłuższego marszu. Trasa wiedzie wokół Lutowisk, które zostały objęte Ekomuzeum o nazwie 3?Kultury. Szlak
Wspinaczka po orlich szlakach [sprzęt + poradnik]
ferrata (1700 m, przejście od 6 do 7 godzin) staje się niebezpieczna na tyle, że zagraża życiu. Początkowo buntujemy się. Chcemy zbagatelizować zakazy i przeprowadzić szarżę ułańską na szlak. Na szczęście po chwili rozsądek przestaje bawić się w chowanego z rozumiem i zdajemy sobie sprawę, że żartów
Kierunek SPA: ekstremalnie przyjemny Świeradów Zdrój
ok. 300 metrów od granicy z Czechami. Piękna panorama, strome zbocza i ostre zakręty wijące się między wzniesieniami pozwolą choć na chwilę poczuć się jak Colin McRae z gry o tym samym tytule (coś pomiędzy trasą francuską, a włoską). Będziesz mógł uprawiać piesze wędrówki, biegać na nartach
Bać się podróży do Iranu? To nie ty tam jesteś represjonowany [WYWIAD]
to ucieszy. Będę musiał się za to zaaklimatyzować, bo mówimy o szlakach biegnących czasem na 4 tys. metrów - trochę wyżej niż te w górach Liban i w Karpatach. Bierzesz raki, sprzęt wspinaczkowy? - Nie, nie planuję zdobywać trudnych szczytów i
Samochody: jazda z Kuzajem
drogi, na której będziemy trenować. - Właśnie po niej jedziemy - powiedział Kuzaj. "To niemożliwe", pomyślałem. Posuwaliśmy się wolno górską, kamienistą, leśną dróżką. Bok nissana drapały gałęzie, bo szlak miał ok. dwóch metrów szerokości. Tu i ówdzie leżał zwalony świerk, w jednym miejscu
Podróże: adrenalina w Peru
drinku z palemką. Dostaję lodowatą wodę w wiaderku. Zakładam buty trekkingowe i kupuję dwa litry wody mineralnej. Musi wystarczyć, bo plecak i bez wody jest już ciężki. Szlak robi się coraz bardziej stromy i niebezpieczny. Nie ma już drzew i indiańskich chat, są za to osuwiska skalne i wyłaniające się z
Skutery śnieżne - jak nie wyrzucić w śnieg 70 tys. zł, czyli kto bogatemu zabroni.
coraz wyżej. Zaczęły mnie piec mięśnie rąk i nóg, ale nie zważając na to, cisnąłem dalej. Nagle zobaczyłem, że zbliża się kres wspinaczki, że dojeżdżam do szczytu. A tam? Odechciało mi się dalszego pościgu. Stałem na ogromnej hali, która błyszczała w ostrym słońcu. Hen, daleko
Po czym poznać dobry wielokran? Knajpiany dekalog
przeszkleniami. Trzeci jakieś oldchoolowe bibeloty poupychane na kilkunastu metrach kwadratowych. Albo mieszankę tego wszystkiego. Jedno wszakże jest istotne i najważniejsze - musi być bar, gdzie można sobie przysiąść i pogadać albo z barmanem (lepiej z barmanką), albo innym piwnym fascynatem. Tablica z piwną
Mój pierwszy raz: off road
; Traskiewicz. - No to co? Pojedziemy razem przetrzeć chłopakom rajdowy szlak? - zapytał, podając mi kask. - Zostaw swoje auto. Tam, gdzie jedziemy, twój jeep nie ma żadnych szans - dodał lekceważąco. fot. Jan Zamoyski Tomek od kilkunastu lat jeździ w rajdach offroadowych. Zaliczył m.in. dwa ciężkie
Życie pustyni: podróż do Jordanii
, by obserwować, jak na klasztorze i fasadzie grobowców zmieniają się kolory, Beduini zrzucają maski, zaczynają normalne pogawędki i zapraszają do jaskiń. Następnego dnia wdrapuję się ścieżką poza popularnymi szlakami do ruin zamczyska krzyżowców. Nagle ze skał rozlega się beczenie kóz, a na ten
Mój pierwszy raz: freeride w Alpach
endorfin w mózgu. Jazda własnymi ścieżkami, niechęć do utartych szlaków to przecież domena młodocianych buntowników, a wszyscy kiedyś trochę nimi byliśmy. Znaczy wybuch nastąpił gdzieś pod koniec lat 80., na początku lat 90. ubiegłego stulecia. W tamtym czasie snowboardzistów niechętnie wpuszczano na
110 km marszu za kręgiem polarnym
przyrodniczy Adam Wajrak, który chętnie opowiada o otaczającej nas naturze, pokazuje rzeczy, które sami byśmy z pewnością przeoczyli. Przez kilka minut obserwujemy scenę jak z Animal Planet - kilkadziesiąt metrów od nas dwa wydrzyki (takie ptaszki) zawzięcie atakują skradającego się do ich gniazda lisa. Za
Nisssan Titan Desert - tytan pustyni
, niż przejadę ten rajd. Tomek uspokoił mnie, że pierwszy etap liczy wprawdzie 98,41 km, ale tylko przez pierwszych pięć będziemy forsować wydmy. Potem będą kamieniste i szutrowe szlaki, przecinane odcinkami piaszczystymi. Luz. Przed snem wlewam w
110 km marszu za kręgiem polarnym
. Dotychczasowy rekord wynosi 13 godzin i 5 minut!W naszej grupie znalazł się znany dziennikarz przyrodniczy Adam Wajrak, który chętnie opowiada o otaczającej nas naturze, pokazuje rzeczy, które sami byśmy z pewnością przeoczyli. Przez kilka minut obserwujemy scenę jak z Animal Planet - kilkadziesiąt metrów od
Mój pierwszy raz: noc w śniegowej norze
słabość i ruszyć do pracy. Chodzenie w śnieżnych rakietach było bardzo męczące. Nasza norka znajdowała się w połowie zbocza, a suchy las - kilkadziesiąt metrów powyżej. Spacer pod górkę zatykał płuca. Spacer w dół z gałęziami - męczył ramiona. Takich kursów wykonałem kilkadziesiąt... Gdy zaczęło się
Podróż przez mongolski step
znów mkniemy galopem. Spotykamy dwójkę niemieckich turystów z przewodnikiem. Przybyli z przełęczy, którą planowaliśmy iść. Zdecydowanie odradzają ten szlak ze względu na ogromnie ilości błota. Skręcamy więc na wschód, aby przez wysoką przełęcz przedostać się raz jeszcze nad jezioro. Decyzja
Jedziemy porszakiem przez cały Kaukaz
taką nazwę, bo to dzięki niej carska Rosja podbiła i skolonizowała Kaukaz. Faktem jest, że do pokonania niektórych odcinków jeszcze dziś najodpowiedniejszy byłby czołg. Ale przyznać trzeba, że Gruzini stale przebudowują drogę i na większości szlaku na północ można skupić się nie na walce z wykrotami
Uzbekistan z workami pieniędzy
, szlakiem, którym od wieków przewozi się opium z Afganistanu. Ze względu na przemyt narkotyków i niespokojnego sąsiada na 'szlaku opiumowym' co kilkadziesiąt kilometrów trzeba przystanąć przy posterunku milicji. Samochodów nikt nie przeszukuje. Tylko rutynowe działania - kontrola paszportów, łapówka dla
Kara-at, czyli śladami Czyngis-chana
zbyt ugruntowane, bo naukę jazdy rozpoczęliśmy całkiem niedawno. Przed nami dolina po horyzont. Zamyka ją grań ośnieżonych czterotysięczników, jedno z pasm Tien-szanu. Tędy - szlakiem przemarszu armii Czyngis-chana i fragmentem słynnego Jedwabnego Szlaku - wiedzie nasza trasa. Jedziemy do Paryża. Tak
Bieganie na sto kilometrów
. Podzieleni jesteśmy na trzy sektory, każdy mieści kilkaset osób (łącznie w CCC wystartowało 1905). By nie zakorkować wąskich górskich szlaków, sektory wypuszczane będą pojedynczo, w 10-minutowych odstępach. Na tym dystansie 20 minut różnicy między pierwszą a ostatnią grupą i tak nie ma znaczenia, zresztą
Praga - życiu pomaga
. Do browaru można dojechać tramwajem 9 spod Teatru Narodowego lub wysiąść na stacji metra Andel i dojść kilkaset metrów. Staropramen warzy się tu od 1869 roku. Znawcy doznają przy nim ekstazy. Do staropramena trzeba zamówić coś, po co głównie przyjeżdżam do Pragi: pivni syr
Kara-at, czyli śladami Czyngis-chana
stadninie. Nie były zbyt ugruntowane, bo naukę jazdy rozpoczęliśmy całkiem niedawno. Przed nami dolina po horyzont. Zamyka ją grań ośnieżonych czterotysięczników, jedno z pasm Tien-szanu. Tędy - szlakiem przemarszu armii Czyngis-chana i fragmentem słynnego Jedwabnego Szlaku
Podróż po Jukatanie: tequila, piramidy i nurkowanie
głębokie na kilkadziesiąt metrów. Wśród odhaczonych cenot nie zabrakło zamkniętej. Wybraliśmy Dzitnup. Z majska "cenote" wymawiamy "dzonot". Wychodzi dzonot Dzitnup. To także miejsce turystyczne. Zimno podświetlone na fioletowo i zielono, jak techno party lat 90. Ale pustawe, pod
Mrówki na przystawkę
tego jest tak szeroka, że mieści pasy dla samochodów terenowych, autobusów, a nawet lądujących tu samolotów. Samochody dopuszczone do jazdy po Fraser Island mają specjalne zawieszenia i obowiązkowo napęd na cztery koła, bo na wyspie nie ma kawałka asfaltowej drogi, tylko piaszczyste szlaki po wydmach
Erytrea na obrzeżach Afryki
. Wysiadałem z samolotu jako ostatni. Wielokrotnie latałem do Afryki. Lotniska Czarnego Lądu zawsze witały mnie falą gorącego powietrza, ludzkim gwarem, ostrym, oślepiającym słońcem i jaskrawymi kolorami afrykańskich strojów. Tu nic z tych rzeczy: ciemność, cisza, pustka i orzeźwiający chłód gór. Musiałem
Indie: podróż po Radżasthanie
bramy sanktuarium. Jest gorzej niż przy wchodzeniu na koncert Red Hot Chili Peppers. Nie wolno wnieść żadnego aparatu, kamery, telefonu, ostrego przedmiotu, jedzenia, picia. Rewizja jest dość dokładna. Rewiduje wojsko - dlaczego, o tym za chwilę. Panowie wchodzą z prawej i są obmacywani w bramie
Podróże: wino z prezydentem Gruzji
nieba. Śmigłowiec ląduje kilkaset metrów za posesją. Za chwilkę podjeżdża limuzyna, z której wysiada sam Micheil Saakaszwili. Różany rewolucjonista, wróg Rosji, przyjaciel Polski i Ameryki. Postawny, przystojny, przyodziany w skórzaną kurtkę lotniczą ze swoim nazwiskiem i funkcją wyhaftowanymi na