Spis treści październik 2011

Czytam właśnie, że australijski parlament przyjął ustawę uznającą istnienie trzeciej płci. Jeśli ktoś nie czuje się ani mężczyzną, ani kobietą, może mieć w paszporcie wpisaną "płeć nieokreśloną". Coś mi się zdaje, że bohaterowie naszego tekstu o dandysach (str. 56) skorzystaliby z tej okazji jako pierwsi. Nie dlatego, że mają problem z określeniem własnej płci (przynajmniej nie wszyscy), ale dlatego, że byłby to dla nich kolejny sposób na to, by odciąć się od parszywie pospolitych, "zwykłych" mężczyzn i kobiet. Do tej szarej masy zaliczam się pewnie i ja; kiedy ostatnio sprawdzałem, wciąż byłem mężczyzną, a rano ubieranie się zajmuje mi najwyżej 10 minut. I choć sam nie czuję silnej potrzeby wyróżniania się z tłumu, trochę szkoda, że w Polsce ze świecą szukać takich dandysów, nawet jeśli nas szokują, czasem uwierają, budzą niesmak. Dzięki nim świat jest po prostu barwniejszy.Mikołaj Kirschke, zastępca redaktora naczelnego