co jedzą karaluchy
Polacy, którzy przygotowują się na Armagedon. "Nie wiem, czy do niego dojdzie, ale nieliczenie się z nim byłoby szaleństwem"
Gdy pojawi się zagrożenie, będą gotowi na ucieczkę w kilkanaście minut. Zabiorą tylko sprzęt niezbędny do przeżycia. - Choć jak znam swoje dziewczyny, to żona przemyci kosmetyki, a córka misia dla braciszka - śmieje się Pitbear, pierwszy polski preppers i lider Polish Preppers Network.
Gadżety stworzone dla (pod)wodniaków
Pomogą ci w treningu, uczynią go bardziej przyjemnym lub pozwolą utrwalić najlepsze momenty w wodzie. To nie wymysł speców od marketingu - sprzęty dla wodolubnych: czy to na basen, nad jezioro czy morze, to nie są zbędne gadżety, a urządzenia bardzo przydatne.
Podróż do Maroka. A tam: kaprawe oko na Europę, mocniejsze na Mekkę
Niby Afryka, ale tuż obok Hiszpanii. Niby nad Atlantykiem, ale i nad Morzem Śródziemnym, dolecisz tu Ryanem. Niby nikt świątobliwie nie pije, ale hasz już ludzi nie obrusza. Niby zaprasza Jennifer Lopez, ale po seksownym występie naród się bulwersuje. Choć bardzo się stara wyluzować, dla europejskiego grzesznika Maroko zawsze będzie egzotyczną przygodą. I polem ustawicznej walki o wolność turystycznego działania.
Chinlone - w co się gra w Birmie?
narzekać. Dzięki temu wciąż działa klimatyzacja. Bez niej trudno byłoby wytrzymać. Tuż obok była też uliczna restauracja. Ceny niskie. Piwo i jedzenie dobre. Trzeba tylko uważać na ogromne karaluchy. Jest ich mnóstwo, ale nikt się nimi nie przejmuje. Ja też po kilku minutach przyzwyczaiłem się
Polacy, którzy przygotowują się na Armagedon. "Nie wiem, czy do niego dojdzie, ale nieliczenie się z nim byłoby szaleństwem"
sobie z brakiem żywności, wszechobecną przemocą i chaosem. Preppersi będą jak karaluchy - możesz próbować je zniszczyć, ale one i tak przetrwają. Tam, gdzie inni stają się bezradni, preppers mówi: "Muszę przeżyć, przeżyję, wiem, jak to zrobić". A jeśli najgorsze nigdy nie nadejdzie? Preppersi
Kraina tysiąca smaków
. Tajlandia słynie z niezwykłych przysmaków. Tajowie uwielbiają na przykład świeżo prażone cykady, karaluchy i pasikoniki. Można je dostać praktycznie na każdym rogu! Owady te są miejscową plagą, zaradni Tajowie uznali je więc za wartościowe źródło białka. Na pierwszy rzut oka przypominają sterty
Chiny od kuchni
i zostawić co nieco w miseczce - tego wymaga elementarny chiński savoir-vivre. Zmora obcokrajowców, czyli pałeczki, tylko tak groźnie wyglądają. Wystarczy podejrzeć, jak trzymają je tubylcy, a szybko się okaże, że idealnie pasują do formy i konsystencji potraw. Ale dłoń po
Mój pierwszy raz: kanioning
Woda w strumieniu ma najwyżej kilka stopni, mózg kurczy mi się do rozmiarów orzeszka laskowego. Człowiek ma w sobie coś z karalucha. Albo porostu. Wszędzie musi wleźć, wszystko zdobyć, do każdego zakamarka zajrzeć, podbić, zaliczyć, zawojować. Kiedy już poznał wszystkie senne, nizinne rzeki